Życie jako lekcja miłości

Całe moje życie prowadziło m.in. do tego, żebym był na nią teraz gotowy, widzę to.


Przejście

Miłośc to przejście. Przejście od bycia dla siebie do bycia dla innych.

Całe życie uczymy się tego przejścia. Uczymy się przechodzić od siebie nawzajem dokładnie dzięki temu, że nikt z nas tego do końca nie potrafi. W obliczu słabości innych mamy okazję przezwyciężyć swoje własne słabości, żeby oni przezwyciężyli swoje.

Niepewność

Bycie dla siebie zawsze wiąże się z niepewnością. Tej niepewności nie ma w byciu dla innych. Miłość to przejście z niepewności w pewność.

Bycie w świecie to także niepewność. Niepewność sensu tego świata. Wszystko, czego pewny jest nasz rozum, blaknie z czasem. Z Twierdzenia Goedla o niezupełności wynika, że nigdy nie poznamy całej prawdy o świecie za pomocą dedukcji. Prawda zawsze musi być najpierw objawiona. Kryterium prawdy jest co najwyżej przydatność. Rozumowo jesteśmy więc nędzarzamy błagającymi wszechświat o skrawki ukrytej wiedzy.

Wymiana

Jedną z niewielu stałych w świecie jest potrzeba miłości, tj. bycia dla innych. Każdy potrzebuje być kochanym, czyli aby ktoś/coś był dla niego; ale potrzebuje też kochać, tj. być dla kogoś/czegoś. Jesteśmy w świecie jednocześnie, wpływamy więc na siebie nawzajem, wymieniamy się, otwieramy między sobą przejścia. Dzięki miłości przestajemy być fundamentalnie samotni. Pokonujemy nawet śmierć, jeśli potrafiliśmy być dla innych.

Śmierć

Śmierć to przejście. Przejście od bycia sobą do… bycia miłością? W każdym razie do bycia całkiem gdzie indziej i całkiem inaczej, ale jeśli uwierzymy (zobaczymy, poczujemy), że życie jest lekcją miłości, to wiemy przynajmniej tyle, że po śmierci będziemy kochać.

Być może umieramy wtedy, kiedy nie możemy już niczego istotnego się nauczyć - chociaż nasza śmierć dalej może uczyć innych.

Opatrzność

Opatrzność pojawia się wtedy, kiedy czujemy, że świat o nas dba. Mamy poczucie, że pewne zdarzenia układają się specjalnie w taki, a nie inny sposób - dla nas. Pozornie przypadkowe - a mimo to nieodparcie wyraża się w nich jakaś troska, jakaś wola, abyśmy dobrze się rozwijali. W skrócie wyraża się w nich miłość.

Miłości nie da się udowodnić. Można ją jedynie poczuć i wyjść jej naprzeciw. Można tę miłość przyjąć i mieć dzięki niej siłę, aby samemu kochać.

Stwarzanie

Praca to także miłość. Pracując, dajemy coś od siebie światu. Porządkujemy świat, tworzymy w nim coś nowego, redukujemy jego entropię, pomagamy innym. Rozsiewamy ziarno.

Jeśli przyjmiemy i odwzajemnimy miłość - możemy razem stwarzać nowe życie, gotowe do nauczenia się miłości. Dzięki temu przekażemy swoją miłość daleko w czasie i przestrzeni. Nasza miłość wykroczy poza nasze własne życie i zostanie w świecie potencjalnie do samego końca.

Sens

Nie wszyscy są w stanie zrozumieć współczesną naukę i technologię. Ale większość stworzeń potrafi kochać. Tak więc jeśli świat to rodzaj symulacji i jeśli ta symulacja ma jakiś sens, to dużo bardziej prawdopodobne, że w tym życiu chodzi o serce, a nie o “mędrca szkiełko i oko”.

Nie pustka kosmosu, lecz serce, co bije - jest