Pytanie o horrendalne zło
Pytanie o zło nie leży jedynie w domenie teologii. Jest ono kluczowe dla każdego, kto szuka pozytywnego sensu w naszym życiu na tym świecie.
Standardowe argumenty tłumaczące istnienie zła polegają na zauważeniu, że często cierpienie i różnego rodzaju dyskomfort prowadzą w dłuższym terminie do większego dobra. Niestey te argumenty nie mają zastosowania do zła horrendalnego, którego jedynym skutkiem jest zniszczenie wszelkiej pozytywnej wartości życia doczesnego. Inne argumenty stwierdzają, że możliwość zła jest konieczną konsekwencją istnienia wolnej woli. Jednak tutaj także można wskazać błąd, pytając retorycznie, czy absolutna wolność wyboru jest warta tego, aby dopuścić horrendalne zło? Każdy sensowny system prawny musi nakładać pewne ograniczenia na wolność jednostki. Absolutna wolność nie jest wartością, jeśli dopuszcza absolutne zło. Wystarczyłoby relatywnie drobne ograniczenie wolności, aby horrendalne zło wyeliminować (przynajmniej z perspektywy Boga). Standardowe argumenty tłumaczące istnienie zła nie są wystarczające. Jak zatem w spójny logicznie sposób pogodzić istnienie horrendalnego zła z koncepcją, że życie ma pozytywny, uniwersalny sens?
Przede wszystkim musimy przyznać fakt, przed którym nie ma ucieczki - czyste, horrendalne zło nie może mieć żadnej pozytywnej wartości. Jego sensem jest nieodwracalna destrukcja. Nie możemy się łudzić, że takie zło nie istnieje. Byłoby to zaprzeczenie naturze rzeczywistości, w której żyjemy. Zło jest fundamentalnym elementem naszego świata i jest to klarowne dla każdego, kto ma odwagę spojrzeć na ten świat bez uprzedzeń. Zło przynależy do sedna naszej rzeczywistości i nie ma dla siebie żadnego usprawiedliwienia poza samym sobą.
W obliczu tej prawdy mamy zasadniczo dwa wyjścia - albo złu się poddać, albo mu się przeciwstawić. Poddać to znaczy nie pytać więcej, tylko zaakceptować, że świat “po prostu taki jest” i nie ma szerszego, pozytywnego uzasadanienia. Przeciwstawić to znaczy szukać pozytywnego sensu mimo wszystko i twierdzić, że zło nie może być ostateczne, nawet, jeśli jest ostateczne w kontekście życia doczesnego.
Konieczność koncepcji transcendentalnego dobra w obliczu horrendalnego zła
Przeciwstawienie się inherentnemu złu świata wymaga w pierwszej kolejności wypracowania koncepcji Boga, tj. pozytywnej transcendentalnej wartości, która z definicji przekracza każdą możliwą wartość w życiu doczesnym. Jest to pewien postulat, podobny do postulatu, że istnieje niestandardowa liczba naturalna, tj. liczba większa od każdej, którą możemy fizycznie skonstruować. Taki postulat jest niesprzeczny ze standardowymi aksjomatami matematyki, chociaż jest też niedowodliwy. Podobnie jest z tak zdefiniowaną koncepcją Boga.
Mając taką koncepcję Boga możemy stwierdzić, że nawet, jeśli stracimy wszelką pozytywną wartość w życiu doczesnym, to zawsze zostanie nam jeszcze pozytywna wartość transcendentalna. Wiara w to, że taka wartość istnieje, jakkolwiek naiwna z racjonalnego punktu widzenia, wydaje się jednak niezbędna do tego, aby złu się skutecznie przeciwstawić. Inaczej zawsze znajdzie się takie zło, które nas pokona. Aby stawić czoła złu, potrzebujemy wiary w transcendentalne dobro. Tak więc przyjęcie postulatu istnienia Boga jest dobrowolne z racjonalnego punktu widzenia, jednak jest konieczne z perspektywy egzystencjalnej - w obliczu istnienia horrendalnego zła.
Księga Rodzaju, czyli jak pogodzić transcendentalne dobro z istnieniem horrendalnego, doczesnego zła
Cały czas jednak taka wiara jest niewystarczająca do tego, aby wyjaśnić istnienie zła. Istnienie transcendentalnego dobra nie usprawiedliwia istnienia horrendalnego, doczesnego zła. Wręcz przeciwnie, Bóg, który naraża nas na działanie wyniszczającego zła tylko dlatego, że nie jest to zło ostateczne (chociaż jest ostateczne w kontekście życia doczesnego) - to nie jest Bóg dobry, tylko Bóg cyniczny, jeśli nie szyderczy. Dobry Bóg nie mógł stworzyć takiego świata z własnej woli.
Ten wniosek sugeruje możliwą odpowiedź na problem zła. Odpowiedź, która wprost jest przedstawiona w fundamencie Biblii, tj. w Księdze Rodzaju. Być może zło jest elementem życia doczesnego dokładnie dlatego, że życie doczesne jest procesem poznania dobra i zła. Standardowa interpretacja Księgi Rodzaju mówi, że zostaliśmy wypędzeni z Raju na skutek złamania polecenia Boga, a dobro i zło poznaliśmy niejako natychmiast po zjedzeniu owocu z Drzewa Poznania i teraz za karę musimy zła doświadczać. Dużo bardziej koherentna interpretacja jest jednak taka, że to poznanie dobra i zła jeszcze się nie zakończyło - ale trwa pod postacią naszego życia na Ziemi i realizuje się poprzez historię człowieka - każdego z osobna, ale i wszystkich ludzi łącznie, w formie intersubiektywnego doświadczenia. Jeśli sensem tego świata jest poznanie dobra i zła, to jego elementem musi być zarówno dobro, jak i zło. Dobry Bóg nie stworzył więc tego świata z własnej woli, przeciwnie, On chciał stworzenia tego świata uniknąć, aby oszczędzić nam cierpienia. To my chcieliśmy poznać dobro i zło. A ta wiedza jest w szczególności okupiona kosztem poznania zła, także tego horrendalnego (pośrednio lub bezpośrednio). Dokładnie dlatego horrendalne cierpienie musi być możliwe w świecie doczesnym, jakkolwiek byłoby to trudne.
Potrzeba czynienia dobra
Ten wpis przedstawia koncepcję postawy, jaką można przyjąć wobec doświadczenia zła. Postawy, która może dawać siłę i nadzieję. Uważam, że niezgoda na zło jest fundamentalnym obowiązkiem samoświadomej, myślącej istoty. Dlatego uznałem za potrzebne znalezienie koherentnej koncepcji, która pozwoli istnienie zła skonceptualizować w taki sposób, aby dawać siłę do przeciwstawiania się temu złu. Siła może płynąć ze zrozumienia, a przynajmniej z posiadania koherentnej, ostatecznie optymistycznej konceptualizacji.
Koncepcja, że sensem życia doczesnego jest poznanie dobra i zła ma następujące korzyści:
- Stoicka postawa wobec zła - nie umniejszamy złu, nie popadamy w naiwny optymizm poglądu, że zło zawsze służy większemu dobru. Zło służy tylko destrukcji. Jednak z drugiej strony odbieramy mu rangę absolutną i odsuwamy od siebie jego ostateczną trwogę. Możemy spojrzeć złu w oczy i stwierdzić “istniejesz tylko po to, żebyśmy mogli cię poznać”. W jakiś sposób taka postawa dodaje sił i być może chroni przed złamaniem się w obliczu zła.
- Sprawcza postawa wobec dobra - widzimy, że dobro bierze się z nas samych. Nie można go odseparować od świadomości zła i woli czynienia dobra. Jeśli sensem życia doczesnego jest również poznanie dobra, to musimy czynić dobro, żeby je poznać. Być może takie jest nasze główne zadanie na tym świecie.
Być może ta koncepcja doda komuś otuchy.