Kiedy człowiek jest młody
uprawia filozofię
kołyskową, fotelową, wreszcie łóżkową
U jego stóp
jak serce podlota
bije zabawkowy wszechświat
Potem przychodzi wielki wybuch
kosmiczna inflacja, multiwersum życia
powaga nieoznaczoności
jak kot patrzy w jego serce
Prawda, czyli skała, na której kiedyś budował
ociera tylko pot z jego czoła
w wędrówce sumienia
wskazują drogę rzadko spotykane
zabiegi okoliczności
Przewraca się i powstaje
Ma ze sobą kompas wiary
zapasy nadziei
i miłość
Poprzedni Dziwny jest ten świat
Następny Modlitwa przed przejściem