za młodu sądził że jest wroną
po prostu ciekawskim ptakiem który grzebie po śmietnikach
i rozrzuca wokół papiery
wszędzie było go pełno wchodził we wszystkie zakamarki
wlatywał do budynków wyciągał z nich sens
a potem tworzył małe tornada z zebranych drobiazgów
ptaki za bardzo go nie rozumiały
po co tyle wszystkiego
przecież wystarczy wieść
zwykłe ptasie życie
między okruchami chleba
ale on chciał objąć swoimi skrzydłami
wszystkie drzewa
szukał sedna w polu
rozchlapywał wszędzie wodę
hulał po katedrach
w końcu zdecydował że wybierze się na księżyc
wystarczyło się wznieść wyżej niż powietrze
koniecznie w trakcie przypływu
resztę zrobi już grawitacja
sam nie wiem co wyniknie z tej podróży
nigdy nie byłem w kosmosie
ale wydaje mi się że wiatr wie co robi
zauważyłem tylko że ostatnio przygląda się pewnej jaskółce
przyleciała jakiś czas temu w regiony tych ambitnych przygotowań
i zamieszkała wraz z innymi ptakami
na jego ulubionym drzewie
od tego czasu zrobił się nieco roztargniony
czasem cichnie i przysiada zamyślony
w pobliżu gałęzi na której akurat przebywa jaskółka
muszę przyznać że to dość niezwykłe zjawisko
nigdy nie widziałem go w takim stanie
ostatnio zaczął nawet komponować
krótkie utwory muzyczne z liści
pewnego dnia ich spojrzenia się spotkały
i odtąd opór powietrza trochę zmalał
chociaż w koronach dalej wyczuwało się napięcie
z czasem zaczęli nieśmiało rozmawiać
chociaż nie mówią wszystkiego otwarcie
łatwiej jest przeskoczyć na kolejną gałąź
połamać dla zabawy suchy patyk
przenieść uwagę na dyskusje innych ptaków
kiedy wiatr przechadza się po stratosferze
nieraz mimowolnie zatacza kółka
jakby testował czy to miejsce
nadaje się dla jaskółek
ale zabawnie, ostatnio razem śpiewają!
wiatr stara się opanować
swoje zawodzenie wycie świsty
czasem całkiem ładnie wibruje
w ten sposób jaskółka została nauczycielką wiatru
dowiedział się dzięki niej wielu rzeczy
o powietrzu
żebrach katedr
strunach światła
własnej sile
o bezbronności
chciałby jej otworzyć skrzydła i porwać w przestworza
marząc o bezgranicznych lotach
chyba zapomina przy tym że nie jest ptakiem
a jego porywcza natura bywa niebezpieczna
czasem nie wychodzi z gniazda na spotkanie
może boi się że go zawiedzie
a on wtedy nagle ustanie
i jaskółka spadnie głucho na ziemię
jak czarny sztylet
gdyby tylko wiedziała
że wiatr nie boi się ciszy
Poprzedni perpetuum mobile
Następny destylat mądrości